Pierwszy raz zobaczyłam kombinację spódnicy ze spodniami około 20 lat temu w Kopenhadze. Wtedy wydawało mi się to okropne połączenie. Za to teraz bardzo je lubię.

Na dowód tego dziś proponuję Wam zwiewną sukienkę, jako element zimowej – bądź co bądź – stylizacji, połączeniu ze spodniami i resztą zimowego stroju.

Prawie jak Marilyn Monroe – powiew pod sukienkę. Bo wiem, że: prawie robi różnicę. 🙂

Wyrazista, czarna w biały, literowy print, zwiewna, letnia sukienka/tunika świetnie sprawdza się również w zimowej stylizacji. Nadaje lekkości tej kombinacji ubioru zimowego. Ciepły duży szal nie pozwala, by człowieka przewiało. A od dołu spodnie doskonale chronią przed zimnem.

Dla tradycjonalistek – można jak najbardziej nosić rajstopy lub getry i uroczy kobiecy sweterek. Ale czy nie jest fajnie od czasu do czasu spróbować czegoś nowego? No i trzeba wtedy mocno uważać na figlujący ze zwiewnymi sukienkami wiatr.

Sukienka – osiedlowy butik.

Szal – Divers.

Kurtka – Bonprix.

Spodnie – n.n.

Czapka, rękawiczki – moja szafa.

zdjęcia – by M.