Łaaał. Z powodu dawnego niebycia na blogu, czuję się tu trochę jak w gościach 🙂

Ale, okres okropnie wytężonej pracy (mam nadzieję) minął. Nawet czas króciutkich odpoczynków minął. Trochę się zmieniło, trochę się okazało.., ale i trochę nagromadziło.

W ostatnim czasie, w ciepłe dni towarzyszyła mi błękitna, letnia sukienka.

Sukienka w długości maxi, ale nie w typowy sposób roszerzajaca się ku dołowi. Gumka wszyta po bokach u dołu sprawia wrażenie bombki. To wrażenie podkreśla gumka w talii, która nawet przy braku talii, robi wrażenie jej posiadania. No i gumką sciągnięta stójka z wszytymi troczkami po lewej stronie. Cóż uważam, że kokardka z nich uwiązana dodaje uroku i wdzięku sukience, bez względu na wiek kobiety weń ubranej.

Widać oczywiście, że się gniecie. No ale to co? Przecież jest lato, dla niektórych są wakacje. No i ma kieszenie  a kieszenie rozgrzeszają z różnych niedoskonałości – w moim odczuciu 😉

Tak oto sukienka w kolorze błękitu letniego nieba, jest dla mnie absolutnym must have tego lata. Koniecznie w zestawieniu z tenisówkami, które to skradły nie tylko moje serce, ale ogólnie święcą triumfy w modzie jako buty typu sportowego, łączone z różnymi kreacjami.

Sukienka – Olmai.

Tenisówki – Big Star.

Sweter – s.h.

Kurtka – s.h.

 

Zdjęcia – by M.