Z prawdziwą przyjemnością przedstawiam Wam kosmetyki BioOleo, naszej rodzimej firmy, jako bardzo atrakcyjne do domowego spa.

Firmę BioOleo tworzą młodzi ludzie, z Łodzi (i tu mój lokalny patriotyzm unosi się i szybuje…). Fajne jest to, że kosmetyki te są produkowane w naszych laboratoriach. Miło jest też wiedzieć, że używane produkty do ich powstania są najwyższej jakości, pochodzą z Afryki, Maroka, Hiszpanii. Więcej informacji na pewno jest na stronie BioOleo.

Dziś chcę Wam przedstawić Peeling Kawa. Jak sama nazwa wskazuje, niesamowicie pięknie pachnie kawą. Jest to peeling cukrowy, więc myjąc nim ciało, ścieramy go, rozpuszczamy zupełnie. Co jednak nie powoduje, że na ciele pozostaje natarczywy zapach kawy, po kąpieli. Za to zostaje na skórze warstwa nawilżająca i natłuszczająca, co nie zwalnia nas z użycia balsamu do pielęgnacji skóry.

No i szczerze mówiąc, po kupnie i wielokrotnym powąchaniu myślałam, że po dwóch, trzech użyciach zaraz się skończy. Ale tak nie jest. Jest wydajny. I godny polecenia.

Na pewno znanym wszystkim jest fakt, że o skórę w zimie dobrze jest dbać inaczej niż w ciepłych porach roku. Bo na zewnątrz niska temperatura, czasem silny, potęgujący uczucie zimna wiatr, co oddziałuje drażniąco na skórę. A co za tym idzie, przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach, klimatyzowanych salach, ogrzewanych samochodach, powoduje przesuszenie naszej skóry, czasem nawet jej zmatowienie, zszarzenie. Dlatego też o tę skórę, o ten swój płaszcz zewnętrzny, który ma chronić i zdobić nas przez całe życie, należy dobrze zadbać.

I w okresie zimowym – jak już ustaliliśmy, że mamy skórę mniej lub bardziej przesuszoną – dobrze byłoby choć raz w tygodniu zastosować peeling, który złuszczy stary naskórek. A następnie dobrze natłuścić skórę. Tak, dobrze czytacie, natłuścić. Bo natłuszczenie skóry zapobiega nadmiernemu parowaniu wody ze skóry. Jeśli skóra narażona jest na działanie drażniących, czy wysuszających substancji, powinna być zawsze traktowana peelingiem drobnoziarnistym, najchętniej takim, który zawiera cukier i naturalne oleje, które dodatkowo nawilżają skórę, czyli chcąc nie chcąc wracamy do Peelingu Kawowego.

 

W  kwestii poprawy nawilżania przez natłuszczanie, świetnie sprawdza się do ciała Olej Kokosowy. Oczywiście nawilża i odżywia ciało, i ze względu na to, że ma ogrom właściwości, to może być wszechstronnie stosowane. Moje doświadczenie jak dotąd jest takie, że świetnie rozpływa się na ciele (świadomie użyłam słowa rozpływa), jest bardzo dobrym podkładem pod masaż ciała, jak to olej. Jeszcze nie próbowałam demakijażu, ale wszystko przede mną. Jeśli chodzi o wchłanianie się, to w momencie smarowania, olej kokosowy wydaje się zostawiać bardzo tłustą, świecącą powłokę. Ale ona się szybko wchłania i zostaje nam bardzo miły w dotyku film ochronny na skórze. Stosuję go też na dłonie.

Na co dzień w mojej torebce, albo w kieszeni w pracy, w celu ochrony skóry rąk na bieżąco, zagościło Masło Shea, w najmniejszym opakowaniu. I stosuję kilkanaście, do kilkudziesięciu razy dziennie. Masło fajnie chroni skórę, nawet do kilku myć dłoni. W moim przypadku tylko do ok. dwóch, ale pracuję przy substancjach szkodliwych dla skóry.

Peeling Kawa – BioOleo.

Olej Kokosowy – BioOleo.

Masło Shea – BioOleo.

 

Zdjęcia – moje.