Niby nie można narzekać na ciężką zimę w tym roku, ale to że dzień jest dłuższy, jest miłą odmianą. Te kilka chwil słonecznych w ciągu ostatnich dni, wiele z nas rozochociło do luźniejszych stylizacji, cieńszych ubrań. W końcu z każdą słoneczną godziną wiosna się zbliża.

Nie dajmy się jednk zwieść pogodzie. Jest zimny, silny wiatr, a słoneczne chwile sowicie przetykane deszczem. Warto zatem mieć jakieś warstwy, parasol, szal, rękawiczki …

Prawdę powiedziawszy, nie mogłam się doczekać dnia dzisiejszego, czyli tego w którym będę mogła włożyć musztardowe botki. Owe botki skradły moją uwagę w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to będąc w podróży służbowej w Warszawie, zauważyłam je u koleżanki, która kupiła je w tamtejszej sieciówce.

Miałam się nimi zainteresować po powrocie do domu, ale … jakoś tak zeszło.

A na przełomie stycznia i lutego, będąc (jak zawsze) w całkiem innej sprawie w markecie, natknęłam się na wyprzedaż owych botków. Oto i są.

Botki kupiłam, szybko, bez zastanowienia. No bo, wiadomo – dawno temu mi się podobały, cena była wspaniała, nie tylko rozsądna, nie było więc nad czym deliberować.

Oczywiście zaraz powstała w głowie myśl, co do nich, albo do czego mi one będą pasowały? Ponieważ są w bardzo wyraźnym kolorze, postanowiłam je łączyć ze stylizacjami w jednolitych lub stonowanych kolorach. Dlatego dziś padło na stonowane barwy, połączone z musztardowymi/żółtymi botkami. Ale by zachować symetrię „przyciągaczy wzroku” w stroju, dokupiłam szal w klasycznym princie z końcówkami w tonie koloru botków.

Przewodni kolor szala dobrze komponuje się z postarzałym brązem kurtki, jednocześnie nie przeszkadza bieli wełny w koszuli i czarnym woskowanym spodniom.

W ten sposób powstała wielokolorowa, ale nie pstrokata stylizacja.

Zachęcam Was do świadomego komponowania swojej garderoby. Tak, by wszystko pasowało do siebie i by była możliwość robienia różnych kompozycji. W ten sposób nie musimy do jednych butów dokupować całej reszty „wyposażenia” stroju.

Dwustronny parasol, bardzo fajnie – w moim odczuciu – wpisał się w dzisiejszą stylizację. Ponieważ czarny wierzch dobrze „zamyka” czernią całość mojej stylizacji, a biały srodek, ze wzorem biedronek na margaretkach i rozświetla optycznie, i stanowi przyjemny widok w deszczową pogodę dla oczu niemoknącej pod nim osoby.

Bardzo lubię ten parasol. 🙂

Botki – H&M.

Szal – internet, Marketplace.

Kurtka – pamiątka z Norwegii.

Koszula – Lidl.

Spodnie – Lidl.

Torebka – Butik Iza.

Parasol – abvision.pl

 

Zdjęcia – by M.