Żółty jesienny liść, aż chce się zanucić. Młodsi pewnie nie pamiętają takiej piosenki.

Ale tegoroczna jesień jest dla nas rzeczywiście łaskawa. Rozpieszcza nas ogólnie – piękną pogodą, feerią barw, miłą aurą. Jedynie dyscyplinują nas coraz krótsze dni i coraz zimniejsze wieczory. Jesień.

Ale żeby nie stopić się z ciemną nocą i nie być totalnie niewidzialnym jak znaczna część pieszych już od zmroku, postanowiłam ubierać się w jasne rzeczy. W związku z tym w tym sezonie m.in. padło na żółty kolor.

Dlatego główną rolę w mojej dzisiejszej stylizacji otrzymał żółty sweter. Bardzo miły w dotyku, ciepły. A wszystko to, bo bardzo w tym sezonie modna jest krata. W związku z tym granatowe spodnie w biało – żółtą kratę, wydają się być świetnym tłem dla żółtego swetra, wraz z bardzo ciepłą chustą – również żółta, dla odmiany w granatowo – biało – brązową kratę.

Ciekawam czy i Wy w ubieraniu się codziennym stosujecie elementy humorystyczne? Czy Wasz styl jest li tylko poważny?

Takie myśli mnie nachodzą kiedy patrzę na moją czapkę. Bardzo ją lubię, ze względu na kolory. I ze względu na aplikację też. Od razu wyjaśniam – aplikacja wzięła się z dialogu z filmu: „Ajlawiu”, kiedy to Adaś Miauczyński wychodząc z dworca Łódź Kaliska potknął się i… skomentował: Łódź, kurwa!  

Też lubię Łódź 😉 i zmiany w niej zachodzące. 

Sweter – Greenpoint.

Spodnie – Lidl.

Chusta, kurtka – moja szafa.

Buty – Wojas.

Torebka – Wittchen dla Lidla.

 

Zdjęcia – by M.