Co zrobić kiedy okazuje się, że będąc w górach nie możecie/nie chcecie się wspinać i pozostaje Wam zwiedzanie po płaskim? Można wrócić do domu. Można przesiedzieć na kwaterze, czy w hotelowym spa. A można poszukać atrakcji na płasko.

Oczywiście spacery po terenie najbliższym wchodzą w rachubę, ale przez dwa tygodnie, czy 10 dni trudno chodzić w jedną czy drugą stronę. Co prawda, można poznać dobrze najbliższe otoczenie.

I tak oto spacerując po okolicy można i kupić oscypki i jeszcze zobaczyć co nieco z procesu ich produkcji. A czasem to i nawet poznać ich producenta.

Można odwiedzić muzea. W samym Zakopanem jest ich kilka, ale jedno było zamknięte z powodu remontu. Muzeum sztuki Władysława Hasiora było zamknięte akurat w dniu, w którym tam się wybraliśmy. Na szczęście chociaż Muzeum Tatrzańskie im. Tytusa Chałubińskiego (patrona również mojej szkoły średniej) miało dla nas drzwi otwarte. To był bardzo dobry pomysł i bardzo dobrze spędzony czas. Zobaczcie sami.

To tyle zdjęć dla zachęty, więcej wspaniałych eksponatów i geologicznych, i zoologicznych, i z zakresu dawnego życia codziennego górali, czeka na zwiedzjących w Muzeum Tatrzańskim.

Jeśli chodzi o zwiedzanie po równym, można odwiedzić skocznię, pospacerować w okolicy. Możn też – no nie do końca na płasko, ale odwiedzić Gubałówkę. Jeśli nie na pieszo, to choćby wjechać kolejką. My po drodze trafiliśmy na orszak weselny po góralsku.

Dla tych co jeszcze w październiku wybierają się w góry – dobrej pogody, dobrych wrażeń.

Zdjęcia – moje i by M.